- date_range 23 lut 2023
- toc Natura
- favorite 1 polubień
- remove_red_eye 374 odsłon
Zmiany klimatyczne to fakt, z którym wszyscy się mierzymy. Rolnictwo, a w szczególności hodowla zwierząt istotnie przyczynia się do pogłębiania tego procesu. Czy tak musi być?
Po pierwsze, powinniśmy oddzielić rolnictwo tradycyjne i rolnictwo ekologiczne od rolnictwa przemysłowego, intensywnego i wielkopowierzchniowego.
Następnym krokiem powinno być przyjrzenie się źródłom emisji gazów cieplarnianych w rolnictwie, później dopiero możemy mówić o wpływie na klimat.
W wielu pojawiających się opiniach, powstają skróty myślowe, i tak, zamiast „przemysłowy chów bydła" pojawia się „chów bydła". Zrównanie w tym względzie rolników utrzymujących swe gospodarstwa w duchu agroekologii z przemysłem rolnym utrzymującymi tysiące sztuk bydła w jednym miejscu, prowadzi do błędnej interpretacji roli zwierząt trawożernych w procesach cieplarnianych. Problem tkwi nie w tym jakie zwierzęta utrzymujemy, ale jak je utrzymujemy i jaki generujemy ślad węglowy. To, że przemysłowy chów bydła jest szkodliwy dla środowiska jest udowodnione wieloma badaniami. Zwróćmy uwagę, że badania te pochodzą najczęściej z amerykańskich „feedlot-ów", czyli miejsc gdzie w jednym czasie opasane są tysiące sztuk bydła! Żywienie tychże zwierząt odbywa się w oparciu o kukurydzę i soję, których to produkcja, tak jak i wylesianie pod wzrastającą ilość pól uprawnych także wliczane jest do bilansu emisji gazów cieplarnianych z rolnictwa. Dodatkowo produkcja taka powoduje ogromne zanieczyszczenie wód, degradację i zanieczyszczenie gleby, przy równoczesnym ograniczaniu różnorodności biologicznej. Problemem jest to, że badania te, są bezkrytycznie powielane i odnoszone do tego co się dzieje i „na polskiej wsi".
Czy hodowla bydła może pomóc zatrzymać zmiany klimatu?
Odpowiedź może zaskakiwać. Przy zastosowaniu odpowiedniej agrotechniki, możemy mówić nie tyle o rolnictwie zrównoważonym, co o rolnictwie regeneracyjnym. Regeneracyjnym, czyli takim, które przyczynia się do poprawy warunków glebowych. Które promuje i przywraca życie w glebie. Rolnictwo w tym ujęciu przyczynia się do ograniczania emisji gazów cieplarnianych. Nie oznacza to, że te gazy nie powstają. Oznacza to, że dzięki szczególnemu podejściu do sposobu żywienia zwierząt, łąk i pastwisk, bilans wyemitowanych gazów cieplarnianych może być nawet ujemy! Oznacza to, że ilość próchnicy w glebie z roku na rok wzrasta! Próchnicy - czyli węgla. Działania oparte o racjonalny wypas, brak sztucznych nawozów i odpowiednie zabiegi agrotechniczne przyczyniają się do wzrostu różnorodności biologicznej - która powinna być jednym z wskaźników zawartości węgla w glebie. Ograniczają erozję gleby i poprzez zwiększanie ilości węgla w glebie (próchnicy) przyczyniają się do poprawy stosunków wodnych w glebie oraz ograniczania procesu wymywania azotanów z gleby, tym samym ograniczając także proces eutrofizacji wód.
Skąd ta różnica? Najkrócej mówiąc z pastwiska. Ze sposobu żywienia zwierząt. Z ograniczenia ilości procesów wliczanych w bilans gazów cieplarnianych, oraz dbania o różnorodność biologiczną oraz o życie w glebie, niezbędne po prawidłowego przebiegu procesów glebotwórczych!
To Twoje wybory konsumenckie mają wpływ na sposób hodowli zwierząt. Zwróć uwagę na pochodzenie mięsa która znajduje się na twoim talerzu!